Chorujące i słabe cielęta, to jeden z najważniejszych problemów z jakimi borykają się hodowcy bydła mlecznego. Jest to niezmiernie istotne zagadnienie, nie tylko ze względu na aspekty ekonomiczne, ale także z punktu widzenia dobrostanu zwierząt.
Ile upadków, to za dużo?
Biorąc pod uwagę dane pochodzące z całego świata, możemy przyjąć, że śmiertelność wśród cieląt waha się średnio od 7% do 15%.
W polskich danych (GUS 2018) średni odsetek upadków wśród cieląt (liczony do ukończenia 1 roku życia) wyniósł 6,4%. Warto wziąć pod uwagę, fakt, że w danych pochodzących np z USA zakresy wieku są inne.
Pod uwagę bierze się najbardziej newralgiczne okresy w życiu cieląt. Upadki są liczone od urodzenia do odsadzenia (60-90 dzień życia), a następnie dla starszych zwierząt. Możemy przypuszczać, że gdyby takie same kryteria przyjąć dla danych GUS, to procent upadków wśród najmłodszych cieląt byłby dużo wyższy.
Według Dairy Calf and Heifer Asscociation, ilość upadków wśród cieląt do momentu odsadzenia nie powinna przekraczać 3%.
Jak udało mi się zredukować ilość upadków z 15% do 3%
Żeby osiągnąć sukcesy w odchowie cieląt i ograniczyć ilość chorób oraz upadków nie trzeba wprowadzać niesamowitych technologii, najnowszych leków i kolejnych “cudownych” dodatków.
Proste rzeczy są bardzo często najtrudniejsze.
Tak naprawdę:
- odpój siarą
- czystość
- rutyna (ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa)
- konsekwencja
są, moim zdaniem, podstawami sukcesu w przypadku cieląt.
Siara, czyli początek
O tym jak ważny jest prawidłowy odpój siarą pisałam już wiele razy, jeśli interesuje Was ten temat, zapraszam do zapoznania się z wpisem :https://wetmonikaruskowska.com/siara-dobry-start/
Co bardzo ważne, nie ma tutaj drogi na skróty, jeśli zaniedbamy ten element, reszta posypie się jak domek z kart. Cielęta potrzebują siary żeby były zdrowe! Żadne szczepionki, proszki, czy najnowsze generacje antybiotyków nie naprawią sytuacji w stadzie, gdzie zaniedbuje się podawanie siary noworodkom!!!
Czystość
To ważne żeby pamiętać, że zdrowie cieląt zależy od równowagi pomiędzy ich zdolnością do obrony przed patogenami, a ilością tych drugich w środowisku. Kiedy zwierzęta przebywają w brudnym, źle wentylowanym otoczeniu, ich szanse na zdrowie i przeżycie znacząco maleją. Znacznie łatwiej dbać o cielęta w sytuacji, gdy są one narażone na małą ilość bakterii, wirusów czy pierwotniaków.
Czyste, suche regularnie sprzątane i dościelane kojce, wymiana powietrza i brak przeciągów oraz czysty sprzęt używany do pojenia i karmienia, sprawiają, że ilość problemów ze zdrowiem cieląt jest znacznie mniejsza. Wydaje się to bardzo oczywiste, ale w wielu gospodarstwach jest to wciąż niedoceniany i zaniedbywany aspekt odchowu.
To zadziwiające, jak często jest lekceważona czystość wiaderek i smoczków! Bywa, że są one jedynie opłukiwane wodą, która absolutnie nie usuwa pozostałości materii organicznej pochodzącej z mleka. Jest ona doskonałą pożywką dla bakterii, które mnożą się w postępie geometrycznym i stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia i życia cieląt, w szczególności tych najmłodszych.
Jeżeli na sprzęcie używanym do karmienia cieląt zauważycie tzw. biofilm (substancja składająca się z metabolitów bakterii plus pozostałości z mleka) to koniecznie poprawcie procedury mycia! Nie trzeba używać wymyślnych środków, na początek wystarczy płyn do mycia naczyń, ciepła woda i ścierka, która usunie zabrudzenia. I co bardzo ważne- wiaderka i smoczki trzeba myć po KAŻDYM POJENIU!
Problemy z chorobami układu oddechowego bardzo często są związane z dużą ilością obornika, dużym zagęszczeniem zwierząt oraz kiepską wentylacją. Amoniak uwalniający się z obornika upośledza odporność dróg oddechowych i zwiększa podatność na infekcje wirusowe, które z kolei ułatwiają dostęp bakteriom. Regularne sprzątanie kojców, sucha ściółka i wentylacja sprawiają, że podatność cieląt na zachorowanie jest znacznie mniejsza.
Kiedy zauważamy, że nasze cielęta zaczynają kaszlać, ich sierść staje się brudna i wilgotna, to czas najwyższy żeby posprzątać cielętnik i zastanowić się nad poprawą wentylacji.
“Czasem widłami i łopatą jesteśmy w stanie zdziałać więcej niż igłą i strzykawką”
Systematyczność
Podobnie jak dorosłe krowy, cielęta potrzebują codziennej rutyny. Pojenie powinno zawsze odbywać się o takich samych porach. Mleko czy preparat mlekozastępczy musimy podawać w tej samej temperaturze oraz ilości. Jeśli używamy preparatu mlekozastępczego, niezmiernie istotny jest jego skład oraz sposób przygotowania. Ilość proszku i wody ma ogromne znaczenie. Mieszając preparat “na oko” skazujemy nasze cielęta na duże wahania podawanych składników pokarmowych! Ilość proszku powinna być odważona, a temperatura wody zgodna z zaleceniami producenta.
Nieregularne pojenie, zmiany w składzie preparatu mlekozastępczego i wahania jego temperatury (szczególnie, kiedy temperatura otoczenia spada) będą się przyczyniać do zaburzeń w trawieniu. Łapczywe picie spowodowane nieregularnymi odstępami będzie powodować kolki,wzdęcia i biegunki pokarmowe. Może też zwiększać ryzyko wystąpienia schorzeń powodowanych przez bakterie beztlenowe.
Konsekwencja
W odchowie cieląt, podobnie jak w wielu innych dziedzinach życia, konsekwencja jest bardzo ważnym elementem gwarantującym sukces. Decydując się na wprowadzenie określonych reguł, czy schematów postępowania, musimy upewnić się, że wszyscy, którzy odpowiadają za cielęta są z nimi zaznajomieni i stosują się do nich. Nic nie dzieje się natychmiast. A raczej dobre rzeczy, nie dzieją się natychmiast, na złe zwykle nie trzeba długo czekać! Obserwując codziennie cielęta jesteśmy w stanie szybko zauważyć, że dzieje się coś niedobrego. Mniejsze pobieranie paszy, więcej kaszlących zwierząt, słaba kondycja okrywy włosowej, to pierwsze sygnały, że zaczyna się dziać coś niedobrego. W przypadku najmłodszych cieląt brak apetytu, niedopijanie mleka, apatia, to pierwsze sygnały choroby. Nie warto czekać z reakcją do czasu kiedy pojawią się poważne i masowe zachorowania, czy upadki.
Trzeba być proaktywnym , oznacza to mniej więcej tyle, co wyprzedzać zdarzenia, nie czekać biernie, na to co się wydarzy. Obcując na co dzień ze zwierzętami, musimy nauczyć się dostrzegać sygnały, które mogą świadczyć o rozwijającym się problemie. W przypadku cieląt jest to szczególnie ważne. Kiedy zaczynają chorować na dużą skalę, może okazać się to trudne do opanowania.
Kiedy wprowadzamy szczepienia, czy inny rodzaj działań profilaktycznych, nie oczekujmy, że wszystko poprawi się natychmiast. Musimy osiągnąć określony poziom odporności całego stada, aby zobaczyć efekt w postaci poprawy zdrowotności. Dla większości chorób wirusowych będzie to około 70-80% stada. Wyjątek stanowi tu BVD. W przypadku tej choroby samo szczepienie, bez usuwania zwierząt trwale zakażonych, nigdy nie przyniesie spodziewanego efektu. Trwali nosiciele sieją olbrzymie ilości wirusa, żadne szczepienie nie jest wtedy wystarczającym zabezpieczeniem.
Doskonałym przykładem tego jak ważna jest konsekwencja jest cryptosporydioza u cieląt. Po jej zdiagnozowaniu wprowadza się zwykle jeden z preparatów dostępnych na rynku. Przy regularnym stosowaniu sprawia, że problem się uspokaja. Wielu hodowców rezygnuje więc po jakimś czasie z profilaktyki, bo przecież “nie ma problemu”. Niestety, zwykle nie trzeba długo czekać na ponowny wybuch zachorowań i upadków.
Co poprawiliśmy:
- Wszystkie cielęta w ciągu 6 godzin od urodzenia dostają siarę w ilości 4 litrów
- Wiaderka są dokładnie myte po każdym! pojeniu
- Zakup taksówki mlecznej usprawnił pojenie i jest gwarancją stabilności podawanego pójła (była to jedyna większa inwestycja finansowa)
- Przeszkolenie obsługi w zakresie prawidłowej opieki nad cielętami
- Codzienna kontrola zdrowia zwierząt i szybko podejmowane leczenie
- Profilaktyka (biegunki, choroby układu oddechowego)
Sami oceńcie, czy to trudne do zastosowania praktyki…
Nie tylko śmiertelność
Poza upadkami warto zwrócić uwagę na liczbę chorujących cieląt. Nie powinna ona przekraczać 15% w przypadku biegunek i 10% jeśli chodzi o choroby układu oddechowego. Oczywiście, żeby wiedzieć jak wygląda sytuacja w naszym gospodarstwie, musimy prowadzić notatki dotyczące leczenia cieląt. Podstawowe informacje, które są potrzebne to: numer zwierzęcia, data leczenia, przyczyna oraz zastosowana terapia. Przynajmniej raz w roku powinniśmy zrobić “rachunek sumienia” i określić procent leczonych zwierząt. Dzięki temu dowiemy się w jakim kierunku zmierza sytuacja.
Możemy wyleczyć chore cielęta, ale każda przebyta infekcja nieodwracalnie wpływa na ich przyszłość. Okazuje się, że przechorowanie biegunki w ciągu dwóch pierwszych tygodni życia zwiększa:
- 2,5 raza zagrożenie brakowaniem
- 2,9 raza prawdopodobieństwo, że wiek pierwszego wycielenia wyniesie pona 900 dni.
Choroby płuc mają jeszcze poważniejsze konsekwencje. Prowadzą one do nieodwracalnych uszkodzeń tkanki płucnej, która nie ma zdolności regeneracji.
Cielęta, które przeszły 3 epizody zapalenia płuc mają sześciokrotnie większe szanse na opuszczenie stada w porównaniu z tymi, które nie chorowały w ogóle. Co więcej choroby związane z układem oddechowym wpływają na wydajność w pierwszej (-4%) i drugiej laktacji (-8%).
Podsumowanie
Upadki na poziomie 3% to dobry wynik, ale w dalszym ciągu jest kilka rzeczy do poprawy. Kolejnym wyzwaniem będzie ograniczenie ilości zachorowań na choroby układu oddechowego. Najprawdopodobniej konieczne będzie zmodyfikownie programu szczepień, ponieważ okazuje się, że nie zawsze warto łączyć pewne preparaty i podawać je zbyt wcześnie. Na pewno trzeba będzie poprawić dzienne przyrosty cieląt, zwłaszcza w okresie okołodsadzeniowym, tak aby osiągnąć minimum 800g/dzień.
Bardzo interesujący jest program #WEANCLEAN proponowany przez Uniwesytet w Wisconsin http://www.thedairylandinitiative.vetmed.wisc.edu/home/calf-health-module/. Polega on na kontroli płuc cieląt przy użyciu usg. Takie działanie umożliwia szybkie diagnozowanie chorych cieląt, pomaga w ocenie skuteczności leczenia, a prowadzone regularnie pozwala określić, w którym momencie pojawia się najwięcej zachorowań i dopasować program profilaktyki.
Wynikami na pewno podzielę się w którymś z kolejnych wpisów.