Dlaczego krowy nie zachodzą w ciążę

Prawidłowo prowadzony rozród jest warunkiem sukcesu każdego gospodarstwa. Bez niego nie mamy możliwości produkowania mleka na stałym, wysokim poziomie. Co więcej nie będziemy dysponowali jałówkami na remont stada. Umówmy się, że poziom brakowania wynoszący około 30% wymusza wymianę 1/3 stada, więc w sytuacji, kiedy nie dysponujemy materiałem żeńskim w gospodarstwie, musimy go zakupić, co jest bardzo poważną inwestycją. Dodatkowo, to pewnego rodzaju ruletka, bo nigdy nie wiemy, czy i na jak długo zakupione zwierzęta pozostaną w naszym stadzie i czy spełnią pokładane w nich nadzieje na wysoką wydajność i zdrowotność.

„Musisz najpierw wydać pieniądze, żeby je później zarobić”

Rozród w stadach bydła mlecznego jest doskonałym potwierdzeniem tego powiedzenia. Codziennie inwestujemy w nasze zwierzęta zapewniając im wysokiej jakości pasze, dodatki, odpowiednie warunki, wreszcie wybierając buhaja do inseminacji. To wszystko generuje koszty. Efekty naszych działań będziemy oglądać dopiero po 9 miesiącach, jeśli wszystko ułoży się pomyślnie.

Co może pójść źle


 

Na rozród wpływa wiele zmiennych. Możemy je podzielić na zależne od:

  • zwierzęcia (wiek, wydajność, status zdrowotny)
  • środowiska (dobrostan, stres cieplny)
  • zarządzania (żywienie, wykrywanie rui).

Nie będę się tu rozwodzić nad wszystkimi aspektami, bo jest to w zasadzie temat na książkę. Chciałabym zwrócić uwagę na kilka ważnych aspektów, które moim zdaniem są najczęściej niedoceniane, a które mają olbrzymi wpływ na rozród.

” Około 80% komórek jajowych ulega zapłodnieniu, niestety nawet 50% zygot nie jest w stanie utrzymać się powyżej 4 tygodni”

Choroby zakaźne


Jest kilka bardzo istotnych patogenów, które ujemnie wpływają na zdolność krów do zachodzenia w ciążę, na możliwość jej utrzymania, czy wreszcie na urodzenie się zdrowych i żywotnych cieląt. Dwie najważniejsze moim zdaniem to IBR i BVD. Myślę, że nie trzeba ich rozwlekle opisywać. Brak diagnostyki w ich kierunku i nie wdrożenie programów kontroli, będzie zawsze miało negatywny wpływ na stado.

Przede wszystkim bioasekuracja

Moim zdaniem, każde stado, które dokonuje zakupu zwierząt z zewnątrz powinno wprowadzić zasady bioasekuracji. Co mam na myśli? Przede wszystkim badanie zwierząt przed zakupem. W Polsce nie obowiązują powszechne programy zwalczania tych chorób. Śmiem w związku z tym twierdzić, że żadne gospodarstwo, które sprzedaje zwierzęta nie dysponuje urzędowym dokumentem, świadczącym o tym, że stado jest wolne od tych chorób. A więc… „ufaj, ale sprawdzaj”. Koszty badań są niczym w porównaniu do problemów, które mogą nas spotkać. Działa to także w drugą stronę. Jeśli wiemy, że w naszym stadzie występują te choroby, a planujemy zakup zwierząt ze stad, które deklarują, że są od nich wolne, zaszczepmy zakupione sztuki przed wprowadzeniem, pamiętając, że do wytworzenia pełni odporności potrzeba około 3 tygodni od drugiej dawki szczepionki. Oczywiście te same zasady dotyczą buhaja, który ma zostać użyty do krycia naturalnego.

Poza tymi dwiema, jednostkami chorobowymi, mamy do czynienia także z innymi, mniej znanymi są to:

  • Neosporoza
  • Chlamydioza
  • Gorączka Q

Zwykle szerzą się niepostrzeżenie, najbardziej dramatyczne ich objawy, to nagłe, masowe ronienia. Inne są znacznie mniej wyrażone i można nie zwrócić na nie uwagi.

Stan zapalny, niedoceniany wróg płodności


 

Około 30% krów cierpi w okresie okołoporodowym na przynajmniej jedno ze schorzeń infekcyjnych (zapalenie macicy-21%, zapalenie wymienia-14%, kulawizny-6,4%, choroby metaboliczne i układu pokarmowego-5,5%, choroby układu oddechowego-2,5%) [Ribeiro 2015]. Jest to najbardziej krytyczny okres. Dzieje się tak w związku z obniżeniem zdolności obronnych układu odpornościowego w tym czasie i  tym samym zwiększonej podatności na infekcje bakteryjne.

Jaki ma to wpływ na płodność? Po pierwsze opóźnia powrót regularnego cyklu rujowego, wydłużając czas do pierwszej inseminacji. Ma to negatywny aspekt ekonomiczny. Każdy dzień opóźnienia, kosztuje 25-30 złotych/krowę. Oczywiście możemy uniknąć tego opóźnienia poprzez wprowadzenie programów hormonalnych i krycie w ustalonym czasie. Niestety, nie jest to wystarczające.

Krowy, które chorowały w okresie okołoporodowym mają:

  • o 30% mniejsze szanse na bycie w ciąży w 45. dniu po inseminacji
  • 2 razy większą szansę na utratę ciąży po jej 45. dniu
  • o 42% mniejsze szanse na donoszenie ciąży z pierwszej inseminacji!

Naukowcy nie zaobserwowali różnic w owulacji, czy ekspresji rui pomiędzy krowami, które chorowały lub nie. Wniosek z tego jest taki, że zaburzenia dotyczą zdolności zapłodnienia oraz rozwoju i przeżywalności zarodków. Wpływ zapalenia macicy na płodność jest oczywisty. Negatywne zmiany w narządzie odpowiedzialnym za cały rozwój ciąży, muszą mieć niekorzystny wpływ na zdolność zapłodnienia i utrzymania ciąży. Okazuje się jednak, że procesy chorobowe toczące się w innych narządach i układach mają niemal identyczny, ujemny wpływ na płodność.

Co więcej, jeśli krowa cierpiała na zapalenie macicy i dodatkowo na inne schorzenie, jej szanse na urodzenie cielęcia z pierwszego zabiegu inseminacji były mniejsze aż o 60% (Ribeiro 2016).

Dobrostan


 

Odmieniany ostatnio przez wszystkie przypadki i omawiany w wielu kontekstach. Często budzący niepotrzebne kontrowersje wśród hodowców. Nie jest to nic innego, jak zapewnienie zwierzętom odpowiednich i godnych warunków życia. Jedna z jego zasad to „Wolność od bólu, choroby i cierpienia”. Jak widać, powinno nam bardzo zależeć na spełnianiu tej zasady. Po pierwsze ze względów humanitarnych, bo nie podejrzewam nikogo, o to że chciałby żeby jego zwierzęta cierpiały. A po drugie z powodów, które opisałam powyżej. Każda choroba jest związana uszkodzeniem tkanek i przebiega z mniejszym lub większym stanem zapalnym. Dochodzi do wydzielania substancji, które w niekorzystny sposób wpływają na rozród, są to tak zwane mediatory stanu zapalnego i powodują u zwierząt ból. Oczywiście istnieje mit, mówiący o tym, że bydło nie jest na niego aż tak bardzo wrażliwe, ale to tylko mit…

Nikt nie lubi bólu…krowy też

Problem polega na tym, że ponieważ zwierzęta nie mówią, nie są w stanie nam zakomunikować, że cierpią. Dodatkowo, jako gatunek roślinożerny, w toku ewolucji wytworzyły mechanizmy maskowania bólu, jako element ochrony przed drapieżnikami. Dlatego zauważamy, że z krową dzieje się coś złego, kiedy proces trwa już kilka dni. Podejrzewając infekcję, w pierwszej kolejności wdrażamy terapię antybiotykami, często zapominając, że działanie uśmierzające ból i zmniejszające proces zapalny jest równie istotne, a czasem nawet odgrywa pierwszoplanową rolę. Jest ono ważne z kilku względów.

Po pierwsze poprawia ogólne samopoczucie zwierzęcia, a tym samym wpływa na zdolność poruszania się i pobierania pokarmu. Po drugie, procesy chorobowe zużywają bardzo wiele energii, utrzymanie pobrania pokarmu jest bardzo istotne w opanowaniu infekcji i procesie regeneracji. I wreszcie, niweluje ujemny wpływ mediatorów zapalnych na organizm krowy. Udowodniono, że podawanie leków przeciwzapalnych w przebiegu zapalenia wymienia wpływało nie tylko na poziom komórek somatycznych, ale także na skuteczność zabiegów inseminacji w porównaniu do zwierząt, które leczone były jedynie antybiotykiem.

Zarządzanie


Pod tym słowem kryje się mnóstwo zagadnień. Obejmuje ono wiele obszarów, takich jak grupowanie zwierząt, dbałości o żywienie, we wszystkich jego aspektach, zbieranie danych dotyczących stada i ich analizę. To także zdawanie sobie sprawy z różnych ograniczeń i niekorzystnych sytuacji i podejmowanie proaktywnych działań zmierzających do jak najlepszego funkcjonowania gospodarstwa.

Dawka, to nie wszystko

Żywienie jest kluczowym elementem, o który musimy zadbać, jeśli chcemy mieć prawidłowe wyniki w rozrodzie. I nie mam tu na myśli jedynie dawki pokarmowej ułożonej przez żywieniowca. To przede wszystkim odpowiedniej jakości pasze objętościowe, które są podstawą. Odpowiednio zrobione, w znacznym stopniu wpływają na ekonomię, zmniejszając konieczność zakupu pasz, które są obecnie bardzo drogie. Kolejnym kluczowym elementem jest dbanie o to żeby wszystkie krowy, zawsze miały dostęp do stołu paszowego. Jest to szczególnie istotne, kiedy pierwiastki są utrzymywane w grupie z wieloródkami. Są mniejsze, słabsze i stoją niżej w hierarchii, dlatego trzeba zadbać o nie szczególnie.

 

Twierdzenie, że „nie wszystkie krowy jedzą na raz” jest bardzo szkodliwe i wynika z braku wiedzy na temat głównych potrzeb wysokowydajnej krowy rasy h-f.

 

Więcej krów, to niekoniecznie więcej mleka

Zbyt duże zagęszczenie generuje wiele problemów. Brak dostępu do legowisk odbija się na wydajności (w trakcie leżenia krew lepiej przepływa przez wymię, co przekłada się na produkcję mleka). Konkurencja o legowiska będzie powodowała niepotrzebne urazy. Zbyt długie przebywanie w pozycji stojącej, przy tak dużej masie zwierząt negatywnie odbija się na zdrowiu racic. Dochodzi do zapalenia tworzywa racicowego. Powstają wrzody podeszwy. kulawizny, którym towarzyszy stan zapalny oraz ból, negatywnie wpływają na potencjał rozrodowy stada. Bardzo często badając krowy, które mają problemy z nogami, stwierdza się bądź niedoczynność jajników, bądź cysty jajnikowe, co w znaczącym stopniu utrudnia skuteczne pokrycie takiej krowy.

Liczy się czas (3 razy dziennie po 20 minut)

Kolejnym aspektem i bardzo często najważniejszym, jest organizacja wykrywania objawów rujowych. W sytuacji, kiedy kryjemy krowę jedynie na podstawie obserwacji, jest to aspekt absolutnie kluczowy. Determinuje bowiem, czy zwierzęta zostaną pokryte w odpowiednim czasie, a to przekłada się bezpośrednio na ilość ciąż. W związku z powiększającymi się stadami i trudnościami w znalezieniu kompetentnych pracowników oraz brakiem czasu właścicieli gospodarstw rodzinnych, prawidłowe wykrywanie rui staje się coraz większym problemem. Dochodzi do tego rosnąca wydajność, z którą wiąże się gorsza i krótsza manifestacja rui. I w tym przypadku pomocne okazują się programy hormonalne, które pozwalają na krycie w ustalonym czasie.

Podsumowanie


Zaburzenia w rozrodzie mają charakter wieloczynnikowy. Zwracając uwagę na odpowiedni komfort krów, dbając o ich zdrowie, szczególnie w krytycznym okresie okołoporodowym i zapewniając właściwe i stabilne żywienie, jesteśmy w stanie wyeliminować większość negatywnych czynników, bez konieczności poszukiwania „magicznych” i drogich środków.

Udostępnij, jeśli uważasz, że to wartościowa treść

Monika Ruskowska

lekarz weterynarii

Strona i blog o zagadnieniach związanych ze zdrowiem i hodowlą bydła mlecznego. Proste rozwiązania, rzeczowe porady, najnowsze trendy. Dla hodowców, którzy chcą uniknąć problemów zdrowotnych w stadzie lub szybko i skutecznie je rozwiązać.

Monika Ruskowska

Ulubione
Polecam
Powiązane tematy

Embryotransfer