4 najczęstsze błędy w rutynie doju

Czyli, dlaczego szybko wcale nie oznacza szybciej…

Dój jest czynnością, która odbywa się dwa lub trzy razy dziennie przez cały rok w gospodarstwach wyspecjalizowanych w produkcji mleka. Z całą pewnością można powiedzieć, że jest jedna z najważniejszych i najbardziej czasochłonnych czynności. Niezależnie od tego, czy dojem zajmuje się właściciel, czy pracownicy, wszystkim zależy, aby dój odbywał się szybko i sprawnie. Jest to ważne także z punktu widzenia krów. Nie powinny one spędzać więcej niż 2-3 godziny dziennie oczekując na dój.

 


Droga na skróty


 

Oczywiście postęp technologiczny sprawił, że dojenie jest teraz dużo bardziej wydajne. Dzięki zautomatyzowanym halom udojowym możemy obecnie doić nawet kilkaset krów na godzinę. Jednak w sytuacji, kiedy zwierząt w gospodarstwie przybywa, możemy mieć do czynienia z sytuacją, kiedy to nasz system udojowy jest zbyt mało wydajny i staje się “wąskim gardłem” produkcji.

Często w takiej sytuacji, chcąc wydoić większą ilość krów w tym samym czasie, uciekamy się do pewnych skrótów. Mają one zaoszczędzić cenny czas. Niestety, najczęściej odbywa się to kosztem elementów rutyny doju.

Jest ona nieodłącznym elementem dobrych praktyk dojenia krów, ale co jeszcze ważniejsze, jednym z najważniejszych elementów planu walki z mastitis. Pozornie nieistotne, dla części hodowców, czynności są bardzo ważne z punktu widzenia zdrowotności wymienia. Pomijając je, narażamy się na poważne konsekwencje. Mogą one nie wystąpić w przeciągu kilku dni, ale z cała pewnością się pojawią.

Najczęściej pojawiające się “przyśpieszenia” i “usprawnienia” doju znajdziecie poniżej.

 


1. Szybko do doju


 

Ruch krów do hali udojowej to bardzo ważny aspekt samego doju. Wielu ludziom wydaje się, że są to dwie nie związane ze sobą czynności, jest to błędne przekonanie. Pośpieszne naganianie, krzyki, hałasy, czy w skrajnych przypadkach, bicie, mają negatywny wpływ na dobrostan, zdrowie i produkcję mleka. Agresywne zachowania powodują, że u krów rośnie poziom hormonów związanych ze stresem i ucieczką. Adrenalina, bo o niej mowa zaburza wydzielanie mleka. Jest to logiczna reakcja: ostatnią rzeczą, o której myśli krowa uciekająca przed wilkiem, jest dawanie mleka.

Zestresowane krowy gorzej oddają mleko, wymagają podawania oksytocyny. Drepczące i zrzucające aparaty zwierzęta są wielkim utrapieniem dla dojarzy. Niewiele jest rzeczy bardziej frustrujących niż krowa, która kilkukrotnie zrzuca aparat udojowy. Wymaga ona dużo więcej uwagi, czasu i pracy, często opóźniając dój.

Prawidłowe naganianie krów do doju nie jest niczym skomplikowanym. Absolutnie nie trzeba do niego używać przemocy. Wystarczy zrozumieć kilka zasad, według których funkcjonują krowy i trochę poćwiczyć. Jeśli interesuje Was to zagadnienie albo po prostu chcecie oszczędzić sobie pracy i nerwów, polecam filmiki instruktażowe:

https://www.youtube.com/watch?v=GANJhrNNPfI

 


2.Szybko podłączyć aparat udojowy


 

Znakomita większość ludzi, także tych od dawna zajmujących się hodowlą krów, uważa, że im szybciej podłączymy aparat, tym szybciej krowa się wydoi. Duży błąd! Jeśli poświęcimy chwilę czasu i przyjrzymy się co się dzieje, kiedy podłączymy aparat bez odpowiedniego przygotowania wymienia zauważymy że:

  1. przez chwilę faktycznie płynie słabym strumieniem mleko
  2. po chwili przepływ zostaje zahamowany (mamy do czynienia z pustodojem)
  3. po 30-60 sekundach (kiedy oksytocyna dotrze do wymienia) zaczyna się prawidłowy dój

Wprawdzie aparat na wymieniu mamy szybko założony, ale czy oznacza to, że doimy efektywnie?!

Niekoniecznie….

Efektywność dojenia określa się według równania:

Czas, przez który aparat znajduje się na wymieniu/czas, przez który leci mleko

Dla przykładu:

Aparat jest na wymieniu przez 5 minut (300sekund), mleko jest dojone przez 4 minut (240 sekund). Zgodnie ze wzorem efektywność dojenia wynosi 80% (240s/300s x100).

Co bardzo ciekawe, 1 minuta opóźnienia w prawidłowym przepływie mleka powoduje straty na poziomie 3,5 kg w trakcie tego konkretnego doju. Im dłużej strzyki są narażone na wysokie podciśnienie w trakcie niskiego przepływu mleka, tym większe są straty. Wnioski nasuwają się same, im gorzej przygotowane do doju krowy, tym więcej mleka tracimy.

 


3.Higiena przed dojem? Niepotrzebna strata czasu


 

To chyba największy grzech hodowców! W większości przypadków nie widzą oni związku pomiędzy czystością krów a ilością problemów z zapaleniami wymion. Kilkadziesiąt sekund poświęcone na higienę strzyków odgrywa ogromna rolę w profilaktyce mastitis. Wiele razy słyszałam, że “że nie ma na to czasu”, że “nie będę nocował w oborze” albo, że “gdybym miał to wszystko robić, to życia nie starczy”. Jednocześnie hodowcy ci wydawali ogromne pieniądze na leczenie przypadków zapaleń wymienia, tracili swój cenny czas i zdrowie na dźwiganie baniek z mlekiem karencyjnym i martwili się czy mleczarnia nie wstrzyma odbioru mleka.

Dzięki higienie przed dojem uzyskujemy dwie korzyści jednocześnie. Po pierwsze pozbywamy się zanieczyszczeń i chorobotwórczych bakterii. Po drugie jest to czas, kiedy stymulujemy organizm krowy do wydzielania oksytocyny, przez co unikamy pustodoju i doimy efektywniej.

Efekty używania preparatów bakteriobójczych do dezynfekcji przedudojowej zauważamy już często po pierwszych tygodniach stosowania. Oczywiście, predipping nie wyleczy chorych krów! Za to z całą pewnością nowych przypadków będzie mniej. Żeby Was przekonać, poniżej wstawiam analizę zdrowotności wymion, którą można otrzymać od firmy Hipra. Od września 2021 roku w tym stadzie zaczęto używać do predippingu piany zawierającej chlor. Sytuacja nie jest idealna, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku.

 

Raport zdrowie wymion
HIPRA POLSKA
Raport HIPRA POLSKA

 


4. A wszystko po to żeby doić dłuuugo….


 

Chodzi oczywiście o pustodój, który jest wielkim problemem w naszych gospodarstwach. Uważamy, że marnujemy czas stosując predipping i czekając 60-90 sekund na podłączenie aparatu, tymczasem potrafimy doić krowy po 15-20 minut, z czego 3/4 to pustodój!

Hyperkeratoza strzyków
fot. Patrycja Czerwińska

W prawidłowo dojonym wymieniu powinno pozostać około szklanki mleka. Wydojenie “do zera” nie jest możliwe z tej prostej przyczyny, że krowa produkuje mleko nieustannie. Krowa dająca 15 litrów mleka na dój, produkuje około 21 ml mleka/ minutę. Co oznacza, że marnujemy czas i energię, a co gorsza niszczymy strzyki starając się całkowicie opróżnić wymię. Po 15 minutach od doju w wymieniu ponownie będzie około 315-320 ml mleka. Krowa z uszkodzonymi zwieraczami strzyku ma ogromne szanse na zachorowanie na zapalenie wymienia. Jest to bowiem pierwsza bariera dla bakterii, jeśli ją zniszczymy, bakterie mają otwartą drogę do wnętrza wymienia.

 


Podsumowanie


Szybki i wydajny dój jest bardzo ważną sprawą, ponieważ wpływa na efektywność pracy całego gospodarstwa. Musimy jednak pamiętać, że nie powinniśmy poświęcać zdrowia i dobrostanu krów w imię „urwania” kilku minut. Prawidłowa rutyna doju przyczynia się do poprawy zdrowotności krów oraz wpływa na wydajność samego procesu dojenia. Nie warto rezygnować z dobrych praktyk, których skuteczność została udowodniona na milionach krów w ciągu kilku ostatnich dekad.

Udostępnij, jeśli uważasz, że to wartościowa treść

Monika Ruskowska

lekarz weterynarii

Strona i blog o zagadnieniach związanych ze zdrowiem i hodowlą bydła mlecznego. Proste rozwiązania, rzeczowe porady, najnowsze trendy. Dla hodowców, którzy chcą uniknąć problemów zdrowotnych w stadzie lub szybko i skutecznie je rozwiązać.

Monika Ruskowska

Ulubione
Polecam
Powiązane tematy

Embryotransfer