S.M.A.R.T, czyli mądrze prowadzony rozród krów mlecznych

Zarządzanie rozrodem i wyniki, które uzyskujemy, mają ogromny wpływ na sukces całego gospodarstwa. Jeżeli chcemy osiągnąć postęp i poprawić wyniki ekonomiczne, musimy wiedzieć, w jakim punkcie znajdujemy się obecnie, określić plan działania oraz uzbroić się w cierpliwość. Zarządzanie rozrodem jest procesem długofalowym, a wyniki, zarówno pozytywne, jak i negatywne, będą widoczne dopiero po kilku miesiącach, czy nawet latach-szczególnie w przypadku jałówek-polecam wpis

“Syndrom Piotrusia Pana” u jałówek

 

Punkt wyjścia


Bez szczerej odpowiedzi, jak w danym momencie wygląda rozród w naszym stadzie, nie da się przejść do kolejnego etapu programu. Bardzo ważne jest więc zebranie wszystkich danych, które powiedzą nam:

  1. Jaki jest obecnie procent cielnych krów w stadzie (≥ 50%)
  2. Ile wynosi średni dzień laktacji (150-180 dni)
  3. Jaki mamy okres międzywycieleniowy (≤410 dni)
  4. Jaka jest skuteczność inseminacji- szczególnie pierwszego zabiegu (40-50%)

Oczywiście ilość wskaźników można mnożyć, większość z nich jest jednak pochodną tych podanych wyżej.

Działania po omacku i ciągłe zmiany decyzji i podejścia są prostą receptą na porażkę. Musimy sobie uświadomić, że na rozród wpływa wiele zmiennych, jak zdrowotność stada, jakość żywienia, odchów jałówek, czy poziom produkcji. Szczera rozmowa z lekarzem opiekującym się stadem i osobą odpowiedzialną za żywienie zwierząt powinna być punktem wyjścia. Żeby była ona konstruktywna musimy mieć dane, o których chcemy rozmawiać, bo samo powiedzenie „kiedyś było lepiej”, niczego nie wnosi. Tabulogramy, protokoły z badań ginekologicznych, dane z systemów do zarządzania, to doskonałe źródła informacji na temat stanu rozrodu stada.

Dobry plan działania, to połowa sukcesu


Czym powinien się charakteryzować dobry plan naprawczy:

S, jak SPRECYZOWANY

Powiedzenie „Chcę poprawić rozród w swoim stadzie”, nie jest konkretne i doprecyzowane. Jest zbyt ogólne i nie zawiera sposobu w jaki zamierzamy zrealizować nasz cel.

Dużo lepiej będzie, jeśli sformułujemy cel następująco:

„Poprawię skuteczność zabiegu inseminacji poprzez większe zaangażowanie w obserwację rui, poświęcając na to po 20 minut trzy razy dziennie” albo „Poprawię skuteczność inseminacji poprzez wprowadzenie programów hormonalnych i regularne badanie moich krów”

M, jak MIERZALNY

Powinniśmy posługiwać się zawsze tymi samymi miernikami, aby móc obiektywnie porównywać nasze wyniki w okresie sprzed i po zmianach. Te podane na początku wpisu są bardzo przydatne, w dodatku zrozumiałe i łatwo dostępne w zasadzie dla wszystkich gospodarstw

„W ciągu następnego roku zmniejszę OMWC mojego stada o 30 dni wprowadzając systemy synchronizacji owulacji”

A ,czyli OSIĄGALNY (z ang. achievable)

Prowadzenie rozrodu w stadzie jest zadaniem długoterminowym, nie ma sensu stawiać sobie celu, który okaże się niemożliwy do wykonania, będziemy czuć się sfrustrowani i zniechęcimy się do dalszych działań.

R, czyli ISTOTNY (z ang. relevant)

Chyba nie muszę nikogo przekonywać, że sukcesy w rozrodzie są miarą sukcesu gospodarstwa. Każda poprawa wskaźników przekłada się na poprawę ekonomii. Wystarczy wspomnieć, że każdy dzień zwłoki, kiedy krowa nie jest w ciąży, kosztuje nas około 25-30 złotych.

T, czyli OKREŚLONY W CZASIE

Wyznaczenie sobie ram czasowych działa motywująco, a regularne sprawdzanie skuteczności wprowadzonych działań pomaga określić, czy zmierzamy w dobrym kierunku.

Efektywność


Główny cel w rozrodzie krów mlecznych, to skutecznie pokryć krowę, jak najszybciej po zakończeniu okresu przestoju poporodowego. W założeniu jest to bardzo proste, ale w praktyce wcale się takie nie okazuje. Istnieje wiele strategii, które pozwalają efektywnie zarządzać rozrodem. Każdy hodowca może wybrać taką, która będzie odpowiednia dla warunków w danym gospodarstwie pod względem organizacji czy kosztów. W prowadzeniu rozrodu w stadzie bardzo ważna jest systematyczność i świadomość, że czas działa na naszą niekorzyść. Oczywiście podstawą jest krycie krów w odpowiednim czasie, ale stada stają się coraz większe, a hodowcy mają coraz mniej czasu, szczególnie w okresie produkcji kiszonek i żniw, czyli tak naprawdę przez większość roku.

Nawet w najlepszych stadach nie wszystkie krowy zachodzą w ciążę po pierwszej inseminacji. Co z takimi zwierzętami? Powinniśmy je jak najszybciej identyfikować i kryć ponownie. To właśnie zwierzęta, które nie są w ciąży są istotne, nie te, które w ciążę zaszły!

U nawet 10% krów dochodzi do utraty ciąży w przedziale 30-42 dnia po inseminacji, a więc już po badaniu na „cielność”, a to oznacza, że powinniśmy mieć w stadzie system, który pozwoli szybko identyfikować takie sztuki.

„Wszystko jest trudne, dopóki nie staje się …łatwe. Trzeba być cierpliwym”


Regularne badanie ginekologiczne krów oraz wprowadzenie programów synchronizacji i resynchronizacji krów pozwalają w dużej mierze rozwiązać powyższe problemy. Możemy szybko identyfikować krowy, które nie zaszły w ciążę lub ją utraciły. Programy hormonalne „porządkują” pracę w gospodarstwie, kryjemy określonego dnia o danej godzinie. Pozostaje nam jedynie obserwacja zwierząt, które powtarzają, choć i od tego możemy odejść. Absolutnie nie jestem przeciwniczką tradycyjnego podejścia, czyli obserwacji zwierząt i krycia z rui naturalnej, jeśli jest to robione odpowiednio, a wyniki są satysfakcjonujące, nie ma sensu niczego zmieniać.

Wszystko kosztuje


Zdaję sobie sprawę, że wprowadzenie protokołów synchronizacji i regularne wizyty lekarza wiążą się z określonymi kosztami. Musimy sobie jednak zdawać sprawę z faktu, że brak ciąży u krowy jest dużo droższy. Każdy dzień niepotrzebnej zwłoki to koszt około 30 złotych. Czas jest w tej sytuacji bardzo istotny. Ponad 50% cielnego stada jest gwarancją stałej, wysokiej produkcji mleka. Krowa, która wcześnie zajdzie w ciążę nie zatuczy się, a więc nie będzie miała problemów z chorobami metabolicznymi w kolejnej laktacji. Dzięki temu ma szansę pozostać w stadzie dłużej, a to z kolei umożliwia nam mniejsze brakowanie. Dobrze prowadzony rozród pozwala także na skuteczne używanie nasienia seksowanego u krów, zwiększając ilość materiału żeńskiego na remont stada oraz do ewentualnej sprzedaży, co jest dodatkowym dochodem dla gospodarstwa.

 

 

 

Podsumowanie


Nie słuchajcie proszę opowieści, że wysoka wydajność wyklucza dobry rozród. Najlepsze stada zarówno w Polsce, jak i na świecie mogą pochwalić się doskonałymi wynikami w rozrodzie, bo bez tego po prostu… nie byłyby najlepsze.

 
 
Udostępnij, jeśli uważasz, że to wartościowa treść

Monika Ruskowska

lekarz weterynarii

Strona i blog o zagadnieniach związanych ze zdrowiem i hodowlą bydła mlecznego. Proste rozwiązania, rzeczowe porady, najnowsze trendy. Dla hodowców, którzy chcą uniknąć problemów zdrowotnych w stadzie lub szybko i skutecznie je rozwiązać.

Monika Ruskowska

Ulubione
Polecam
Powiązane tematy

Embryotransfer